Ten dzień zapowiadał się długi, nudny i z założeniem, że nic ciekawego nas nie spotka, ponieważ musieliśmy przejechać kawał drogi i być w Oklahomie na czas aby odebrać z lotniska naszego nowego pasażera, Kacpra. Większość dnia spędziliśmy w aucie przemierzając leśno-górzyste krajobrazy Missouri. Po drodze minęliśmy jaskinie, w której podobno ukrywał się Jasie James, najbardziej znany bandyta na dzikim zachodzie. Niestety nie mogliśmy do niej zajrzeć ze względu na napięty czas. Mimo długiej i żmudnej podróży mieliśmy jeden bardzo przyjemny akcent. Zatrzymaliśmy się w miejscowości Galena,

która stała się pierwowzorem dla znanej filmu rysunkowego Auta, Chłodnicy Górskiej. Ekipa filmowa Pixara przemierzyła droge 66 w poszukiwania natchnień i zainspirowała się tym miasteczkiem. Tutaj czas zatrzymał sie w latach 60’ Główna ulica wyglada jak z filmu, brakowało jedynie monotonnie migającej na żółto sygnalizacji świetlnej.









Na jej pustej drodze można było spotkać głównych bohaterów, zaparkowanych przy swoich przydrożnych biznesach.










Wyjeżdżając z miasteczka mieliśmy okazje zobaczyć trening drużyny futbolowej tamtejszego High School – Buldogs.

Wieczorem dotarliśmy do hotelu w Oklahoma City gdzie mogliśmy przepakować się, zrobić pranie i ogarnąć siebie. Tu zaskoczyliśmy się w stosunku do poprzednich rejonów Ameryki. Zobaczyliśmy zupełnie innych ludzi, mniej przyjaznych, wycofanych, o smutnych oczach i mniej otwartych. W ich oczach było widać brak szczęścia i smutną historię ich życia. Najczęściej byli to Afroamerykanie, Indianie i Meksykanie. Wyjeżdżają oni w ze swojego kraju w poszukiwaniu „american dream”, lecz zastana rzeczywistość okazuje się z gola odmienna. Myślę, ze wiele nas z nimi łączy, ponieważ znaczna cześć Polaków tez wyjeżdża na zachód po lepszą przyszłość, kierując się materialnymi pobudkami. Niestety prawie zawsze okazuje się to destruktywne dla rodziny a zwłaszcza dla więzów małżeńskich. Wiemy to z własnego otoczenia, ponieważ znamy kilka takich rodzin gdzie z powodu wyjazdu jednego z małżonków rozpadło się całe małżeństwo. Parę lat temu sam stanąłem przed podobnym wyborem. Miałem w planach rozpocząć prace na linach na platformach wiertniczych w trybie dwa tygodnie pracy i 3 tygodnie w domu. Przed podjęciem ostatecznej decyzji, zdarzyło się tak, że poszliśmy na trzecią część filmu Madagaskar. W jednej ze scen bohaterowi mówią jak ważne jest spełnianie marzeń. W tym momencie nie wiem czemu zaczęły mi płynąc zły strumieniem i coś przeszyło moje serce. Zrozumiałem wtedy, że w żaden sposób zakładany plan nie jest realizacją moich i Asi marzeń a wręcz przeciwnie, decyzja mogłaby mieć nieodwracalne skutki w naszych relacjach. Dziś wiem, że tego dnia, mimo, że świadomie za Nim nie podążałem, to Bóg dotknął mojego serca i uchronił mnie.

A na zakończenie taki śmieszny akcent….

Ciekawe, czy taki zarcik z woda przeszedlby w Polsce, UK albo innych panstwach. Teraz ludzie lubia sie za wszystko obrazac.
W tekscie jest błąd: zamiast ,,łzy” napisales ,,zły”. Tak tylko daje znac 🙂
PolubieniePolubienie