Ostatnim miejscem jakie odwiedziliśmy we Włoszech była znana miejscowość nad jeziorem Como, która kojarzy nam się z polskimi Mikołajkami. Dlaczego??? Bo tak jak nad naszym jeziorem jest bardzo ładnie, lecz niestety dzikie tłumy, a byliśmy poza sezonem.


Samo znalezienie miejsca do parkowania graniczyło z cudem i zajęło nam około 40 minut, więc nie chcę nawet myśleć co dzieje się tu w lato. Kiedy wreszcie zostawiliśmy auto, mogliśmy ruszyć na eksplorację terenu. Już po kilku minutach mogliśmy zachwycać się urokliwymi uliczkami. Zresztą musimy wszystkim, którzy nie byli we Włoszech powiedzieć, że co drugie włoskie miasteczko ma takie śliczne uliczki, ale jednak każde jest osobliwe na swój sposób.







Niestety gdy minęliśmy spokojne boczne przejścia i doszliśmy w okolice centrum, piękne wąziutkie uliczki stały się nie lada wyzwaniem do przejścia pośród tysięcy turystów. Ciekawe czy domyślasz się gdzie byliśmy? Jeśli nie wiesz to podpowiemy, że miejscowość ma taką samą nazwę jak hotel w Las Vegas, który był głównym miejscem akcji w filmie „Ocean’s eleven”. Jeśli dobrniesz do końca usłyszysz odpowiedź 😉




Szybko więc udaliśmy się w dół miasta nad samo jezioro gdzie w troszkę spokojniejszej atmosferze mogliśmy podziwiać piękne widoki, a rzeczywiście jest co podziwiać!



Udało nam się tutaj nagrać kilka filmików, które możecie zobaczyć na naszym Instagramie oraz Facebooku, a w drodze powrotnej mogliśmy przez chwilę podziwiać słynne włoskie Ferrari, które obok nas się przemknęło. Mimo, że samochody nas kompletnie nie interesują to jest to jeden z tych, który wywołuje efekt WOW 😉



W drodze powrotnej z miejscowości Bellaggio, położonej zarówno na wzgórzu jak również brzegiem Como, przez kilkanaście kilometrów jechaliśmy malowniczą trasą nad samym jeziorem w trakcie, której przemierzając niezliczone serpentyny obserwowaliśmy skąpane w słońcu szczyty Alp.

Ostatni dzień postanowiliśmy spędzić w naszych okolicach czyli nad jeziorem Iseo penetrując na rowerach okoliczne miasteczko jak również największą na jeziorze wyspę, gdzie w promieniach słońca na małej ławeczce na wzgórzu wygrzewaliśmy się przed powrotem do domu jedząc włoskie lody….













W drodze powrotnej jechaliśmy przez piękny Tyrol podziwiając ostatni raz piękne widoki alpejskie….
