Zakończyliśmy piękny czas pobytu w Worcester, gdzie mogliśmy głosić Dobrą Nowinę razem z resztą wspólnoty misyjnej. Tak jak już wcześniej napisałem prowadziliśmy Misje w tej Parafii. Dzieliliśmy się doświadczeniem naszej wiary i najlepiej jak potrafiliśmy próbowaliśmy wskazać drogę do Tego, który jest Miłością.

Dziękuję Bogu za tych wszystkich wspaniałych ludzi, których postawił na naszej drodze podczas pobytu w tym miejscu i za to, że mogliśmy robić to co jest głębokim pragnieniem naszych serc i co najbardziej kochamy czyli służyć bliźniemu oraz głosić Ewangelię. Cudownym uczuciem było gdy mogliśmy patrzyć na to jak dziesiątki osób odnajduje swoją drogę do Boga i spotyka na swojej drodze życia. Za każdym razem kiedy prowadzimy Misje, rekolekcje czy spotkania bardzo nas wzrusza fakt, że możemy patrzyć na te chwilę, wzruszenia, przemiany, nawrócenia, odnowienia, poruszenia serca przejścia z religijności w relację z Bogiem, gdyż przypomina nam się wtedy dzień 30.12.2012, w którym my również doświadczyliśmy spotkania z żywym i prawdziwie obecnym Jezusem, które przemieniło całe nasze życie. Więcej jeszcze na ten temat napiszemy z pewnością w ostatnim poście podsumowującym całą naszą podróż w którym na pewno podzielimy się również wieloma refleksjami z czasu pobytu w USA.

Ksiądz Tomasz w jak najbardziej owocny sposób chciał wykorzystać czas naszego pobytu i zaaranżował wraz z Moniką, która zorganizowała konferencję dla kobiet w Doylestown, kilka spotkań z różnymi grupami.

Oprócz Misji dla całej Parafii spotkaliśmy się ze wspólnotą „Marana Tha” w Bostonie, gdzie poprowadziliśmy, krótki jednodniowy blok formacyjny w między czasie spotykając się agape, podczas której mogliśmy bliżej się poznać.

Dziewczyny były również u wspólnoty mam, czyli kobiet modlących się za dzieci, które jednoczą się i wspierają we wspólnym macierzyństwie.

Mieliśmy okazję poznać również wspaniałe małżeństwo polsko-libańskie mieszkające w USA, mieliśmy okazję porozmawiać o św Charbelu, który jest tak bardzo bliski naszemu sercu.

Podczas pobytu ksiądz Tomasz pokazał nam trochę miasto i jego okolice. Pojechaliśmy na wycieczkę, podczas której wspięliśmy się na szczyt góry Wachusett skąd można było zobaczyć Boston oddalony o jakieś 60 km.





Mieliśmy okazję zobaczyć jak amerykanie przystrajają domy na halloween i powiem szczerze, że nawet pomijając całkowicie aspekt wiary, to co dzieje się tam jest chore. Stawianie przed domem, w którym mieszkają dzieci głów nabitych na pal, lalek zakrwawionych niemowlaków pijących krew lub korpusu człowieka wiszącego do góry nogami obdartego ze skóry powinno się leczyć a nie celebrować. Na szczęście takie domu są mniejszością, ale niestety bardzo się wyróżniają na osiedlach.


Zrobiliśmy też tour po okolicznych ciuchlandach, gdzie jak trochę się poszukało to za parę dolarów można było kupić w super stanie markowe ciuchy, każdy z nas znalazł tam coś dla siebie 😊
W drodze powrotnej Ks Tomek zabrał nas do słynnego w Polsce miejsca, od czasu filmu „Nieplanowane”, czyli kliniki „Planned Parenthood”, która tak naprawdę pod piękną nazwą nie jest niczym innym jak kliniką aborcyjną. Naprzeciw niej spotkaliśmy grupkę osób, otaczającą to miejsce nieustanną modlitwą. Obok znajduje się również Chrześcijańska poradnia, która stara się mieć swoje filie we wszystkich miejscach, gdzie znajduje się Planned Parentood. Pomoc znajdzie tam każda kobieta, która jej potrzebuje.

Staliśmy tam wszyscy razem kilkanaście minut modląc się za to miejsce, osoby pracujące oraz wszystkich decydujących się na ten desperacki krok jakim jest aborcja. Prawie zawsze wymuszony jest on przez brak prawdziwej miłości, którą nie obdarowali ich najbliżsi. Stałem trzymając Jasia na rękach i tuląc go mocno do siebie patrzyłem na okna kliniki za którymi dzieją się dramaty życiowe. Łzy mi płynęły po policzkach i nie mogłem się opanować, kiedy przed moimi oczami pojawiały się obrazy z filmu „Nieplanowane” i myśli o tym co tam teraz się dzieje.

Na zakończenie poprowadziliśmy konferencję dla małżeństw z okolicznych kręgów Domowego Kościoła oraz innych z tej Parafii , podczas której opowiadaliśmy między innymi o naszym życiu, nawróceniu, komunikacji oraz zapraszaliśmy na formację małżeńską, którą prowadzimy w Polsce. Zaowocowało to utworzeniem nowej grupy w USA, składającej się z kilkunastu małżeństw dla której będziemy prowadzić zajęcia online przez najbliższy rok. Dla chętnych podajemy link do strony gdzie można o tym poczytać i się zapisać: https://www.rozwijajtalenty.pl/formacja/formacja-malzenstw

Zaraz po spotkaniu wyjechaliśmy w drogę powrotną ponieważ w ciągu 24 h musieliśmy przejachać 1600 km, żeby na spokojnie oddać auto i zdążyć na samolot powrotny. Z racji tego, że przejeżdżaliśmy przez Bufflo to po drodze nie omieszkaliśmy zatrzymać się na chwilę i jeszcze zobaczyć ostatniej na naszej drodze atrakcji, którą jest najsłynniejszy wodospad świata – Niagara. Te olbrzymie ilości wody przepływającej przez uskok robią duże wrażenie, aczkolwiek nie umywa się to w żaden sposób do zachwytu nad Grand Canion 😊





Małym bonusem było na zakończenie podróży spotkanie twarzą w twarz z szopem oraz pięknym motylem.


Na ostatnią noc w USA, żeby niczym się nie przejmować zafundowaliśmy sobie hotel ze śniadaniem, darmowym transferem na lotnisko, basenem i jacuzzi. Tam też siedząc w gorącej wodzie przygotowywaliśmy się psychicznie na twarde lądowanie za kilka godzin w deszczowej, zimnej, październikowej Szwecji, gdzie będziemy mieć przesiadkę do Polski, którą jeszcze bardziej doceniamy i dziękujemy Bogu, że mogliśmy się tu urodzić, wychować i mieszkać.

Udokumentowane wspomnienia na cale zycie ❤
PolubieniePolubienie
A pamiec o nich i misja ewangelizacyjna pozostanie w nas (USA) na zawsze…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
A teraz cieszymy się z Waszej ewangelizacyjnej obecności u nas w Suwałkach u Franciszkanów. Bogu dziękujemy za każde Wasze świadectwo, i przybliżenie nas do NIEGO, CHWAŁA PANU ♥️🌺
PolubieniePolubienie