Od poniedziałku rozpoczęliśmy posługę dla różnych wspólnot oraz prowadzenie Misji w Parafii Worcester o czym napiszemy jeszcze później, lecz mimo intensywnego programu w drugiej połowie tygodnia znaleźliśmy chwilę, żeby zwiedzić najbliższe duże miasto, które jest również stolicą stanu Massachusets, a zarazem jednym z najstarszych Amerykańskich miast – BOSTON.

Miasto ma blisko 400-letnią i jakże bogatą historię walk o niepodległość.

To tu urodził się pierwszy amerykański prezydent George Washington oraz jego znajomy Alexander Hamilton, którzy odegrali niezwykle ważną role w wojnie z Anglikami.


Miasto samo w sobie jest bardzo przyjemne i pełne zieleni. Znajdziemy tu wiele ślicznych parków, które zamieszkują liczne zastępy wiewiórek 🙂




Po drodze Jasio dorwał żółwia z bajki „Żółw i zając” i dziwił się czemu stoi w miejscu :-)))

To tutaj znajduje się również najstarszy plac zabaw w Ameryce z 1634 roku, gdzie Jasio po raz kolejny, mógł sprawdzić swoje umiejętności pokonywania przeszkód 🙂



To tu również powstała pierwsza linia metra w USA.



Tutaj też stoi najstarsza katedra w USA the Trinity church.

Po mieście mieliśmy wspaniałą przewodniczkę, która oprowadziła nas po niezwykle ciekawych i ślicznych miejscach tej metropolii. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od wizyty w prawdziwej amerykańskiej bibliotece, którą wcześniej widzieliśmy jedynie na filmach, gdzie mogliśmy pośród tysięcy książek zobaczyć studentów przygotowujących się do zaliczeń. Biblioteka ma swój klimat, nikt tu nie pędzi, nie śpieszy się, a wszechobecna cisza po wejściu ze zgiełku miasta jest miodem dla naszych uszu.




Następnie ulicami miasta udaliśmy się w kierunku kolejnej klasycznej amerykańskiej jadłodajni, gdzie jedliśmy gigantyczne burgery, piliśmy zimną colę, a w szafie grającej puściliśmy klasyka – „Sweet home Alabama”. Po raz kolejny poczuliśmy prawdziwy klimat USA.





Po obiedzie dotarliśmy do rzeki, gdzie miała miejsce słynna historia z „Bostońską herbatą”, która została wyrzucona z angielskich statków za burtę.



Co możemy dodać??? Boston to bardzo spokojne, przynajmniej na pierwszy rzut oka, miasto, pełne zieleni, zwierząt i niskiej zabudowy. Nie licząc downtown oczywiście. Moglibyśmy tu zamieszkać ponieważ nie ma tu tego co doświadczaliśmy w innych miastach, zgiełku, pędu, stresu i pracoholizmu.
Jeśli kiedykolwiek będziesz w okolicy to zapraszam by wpaść i zobaczyć te historyczne miasteczko.
