
Dotarliśmy do miejsca, które dla Polaków w USA jest miejscem szczególnym. Mogą tu odnaleźć kawałek ojczystej ziemi. Dlaczego i skąd ta nazwa? To tutaj w dolnym kościele jest odwzorowana kaplica z Jasnej Góry. Zachowane są wszelkie detale, a wiele osób tu modlących się czuje jak by było w oryginalnej kaplicy w Częstochowie.


W nawie bocznej możemy zobaczyć unikalną figurę Maryji z Nazaretu, która została wykonana w dwóch kopiach. Jedna znajduje się na Watykanie i była prezentem dla św Jana Pawła II, natomiast ta została przez Niego poświęcona, ukoronowana i wróciła do USA.

W Doylestown , bo tak nazywa się miasto w którym znajduje się to Narodowe Sanktuarium, spotkaliśmy się wreszcie z resztą Misjonarzy, z którymi spędzimy wspólnie na posłudze i zwiedzaniu, resztę czasu w USA. Poznaliśmy tu wspaniałego Paulina Rafała, który zaopiekował się nami podczas pobytu kursu.

Tak więc wspólnota „Zanurzeni w Miłości” będąc w komplecie rozpoczęła Kurs Maria Magdalena dla kobiet, który prowadziły misjonarki z naszej wspólnoty, a misjonarze usługiwali kobietom.


Udział w „Marii Magdalenie” wzięło blisko 100 kobiet, które na nowo odkryły swoją kobiecość. Wiele z nich odnalazło swoją tożsamość, a co najważniejsze odnowiło tę najistotniejszą relację w życiu – z Jezusem.


Gdy słuchałem świadectw, które napisały kobiety cieszyłem się jak dziecko, że tak wiele dobra zadziało się w ten weekend. Tak wiele z nich odnalazło sens życia i właściwą drogę do szczęścia. W wielu z nich nastąpiła całkowita przemiana myślenia i patrzenia na siebie i świat po spotkaniu ze Zmartwychwstałym, a radość i uśmiech jaki mogliśmy zobaczyć na twarzach, które po przyjeździe wyglądały nierzadko na smutne i zrezygnowane, był najlepszą nagrodą za ten trudny, ale jakże owocny czas. Kilka lat temu kiedy zaczęliśmy intensywnie głosić Dobrą Nowinę, doświadczyłem co znaczą słowa Ewangelii Łukasza rozdział 15, wersety 4-7:
„«Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie? A gdy ją znajdzie, bierze z radością na ramiona i wraca do domu; sprasza przyjaciół i sąsiadów i mówi im: „Cieszcie się ze mną, bo znalazłem owcę, która mi zginęła”. Powiadam wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia.”
Wielokrotnie widzę jak żadne pieniądze, wycieczki, rzeczy materialne, hobby nie jest w stanie sprawić mi tyle radości co jedna osoba, która powie Bogu TAK! i pójdzie za Jezusem!!!



Po kursie ruszyliśmy w kilkugodzinną podróż na północ USA do Worcester, gdzie od poniedziałku rozpoczynamy prowadzenie Misji Parafialnych dla Polonii z tego miasta i okolic.