Miasto Aniołów cz.1 – cukierkowe L.A.

Żeby zwiedzić całe miasto i odwiedzić najciekawsze muzea potrzeba minimum tygodnia, wiec z naszymi 3 dniami z czego jeden cały miał być w Disneylandzie, a drugi na plaży, to niewiele nam tego czasu zostało 🙂 Ale po kolei…

Jednym z marzeń Asi i Julii było przejechać się na wielkim kole w lunaparku na molo w Santa Monica,

wiec jak tylko skończyliśmy sesję pod znakiem końca drogi 66, udaliśmy się tam, by zobaczyć w nocy panoramę tej części miasta.

Widok był wyjątkowy. Kolorowe światła wesołego miasteczka, latarnie, palmy, plaża, fale Pacyfiku…komponowało się to wszystko razem zjawiskowo.

Po przechadzce na molo i po plaży przyszło twarde lądowanie. Wiedzieliśmy już wcześniej ze nie ma co marzyć o kempingu w L.A. , ale sprawdziliśmy, ze jest dużo tanich moteli, które chcieliśmy zarezerwować właśnie wieczorem. Po przybyciu na miejsce i rozmowie z koleżanką okazało się, ze są one w dzielnicach do których lepiej nie wchodzić, wiec musieliśmy zmienić plany i w końcu po długim poszukiwaniu wylądowaliśmy w motelu przy Lincoln Park, gdzie kręcone były niektóre sceny z filmu Pearl Harbor.

Zwiedzanie zaplanowaliśmy w taki sposób, ze kazdy mógł powiedzieć co chce zobaczyć w mieście i zrobiliśmy trasę od punktu do punktu. Rozpoczęliśmy sportowym akcentem od odwiedzenia stadionu drużyny „Dodgers„ – jednej z najpopularniejszych drużyn baseballowych na świecie.

Stadionu samego w sobie nie widzieliśmy 🙂 gdyż trzeba było słono zapłacić, ale odwiedziliśmy sklepik z pamiątkami i mieliśmy ze wzgórza fantastyczny widok na downtown.

Dodatkowo przed wejściem spotkaliśmy dowódcę Transformersów 🙂

Kolejnym punktem był stadion Lakersów.

Znakomitej drużyny NBA, w której grali m.in Magic Johnson, Shaquille O’neil oraz Kobe Bryant. Podobiznę tego ostatniego wielokrotnie zresztą widzieliśmy na wielu muralach.

Tutaj przeżyliśmy pewne zaskoczenie, ponieważ centrum L.A. Wyglądało jak wymarłe miasto po epidemii. Na ulicy prawie nikogo, od czasu do czasu przejechał samochód. Ciekawe czy tu zawsze tak jest w ciagu dnia?

Następnie pojechaliśmy do obowiązkowego miejsca na mapie Los Angeles czyli Hollywood i słynnej Alei Gwiazd, gdzie pstryknęliśmy sobie fotki z gwiazdami naszych ulubionych aktorów, postaci z filmów oraz zobaczyliśmy słynny Kodak Theater czyli miejsce rozdawania Oscarów.

Tak się złożyło, że odebraliśmy rownież te przygotowane przez Akademie dla nas 😉

Kolejnym punktem była przejażdżka ulicą Rodeo Drive z najdroższymi sklepami i markami na świecie.

Kierunek tej ulicy był prosto na Beverly Hills, gdzie odwiedziliśmy jeden dom, który przypominał nam chwile z dzieciństwa i grał w jednym z seriali. Nie powiem jakim , bo będzie to kolejny konkurs 😉

Uliczki i domy w tej części miasta są piękne, zielone i bardzo zadbane. Wysokie palmy dodatkowo dodają uroku temu miejscu i podkreślają jego „wyjątkowość” w porównaniu z pustynnym obrazem kilkanaście kilometrów dalej.

Zbliżał się wieczor, a byliśmy umówieni na kolacje u pewnego małżeństwa, wiec tylko przejechaliśmy się uliczkami Venice i pominęliśmy do nich do domu.

Na miejscu zostaliśmy uraczeni pysznymi Tacos-ami z kuchni meksykańskiej i ciastem domowej roboty. Ania i Paweł są małżeństwem odpowiedzialnym za spotkania i rozwój grup małżeńskich na całe USA, wiec rozmowy z nimi były bardzo owocne i ubogacające. Niestety okazało się ze bardzo mała liczba Polonii w tej części Stanów jest zainteresowana rozwojem swojego małżeństwa i w ogóle prowadzi życie wiary. Ania i Paweł robią ze swej strony co mogą to coraz ciężej jest zebrać małżeństwa by zawiązać nową wspólnotę, która będzie zapalać innych do posługi. Papież Franciszek w adhortacji Amoris Laetitia zaprasza nas małżonków by żyć pełną piersią i pokazywać młodym, że małżeństwo ma sens. Jak pisze w punkcie 184 małżeństwa Chrześcijańskie powinny kolorować szarość dzisiejszego świata i być światłem dla innych. Kiedy widzimy na ulicy dwoje uśmiechniętych i kochających się ludzi w naszych sercach od razu rozpala się ogień miłości, bo Miłość rodzi miłość!

Kolejny dzień dzieci spędziły w Disneylandzie, my natomiast mieliśmy wreszcie upragniony czas dla siebie. Czas żeby się zatrzymać i nacieszyć tym co oglądamy. Spędziliśmy go M.in jeżdżąc na rowerkach, jedząc wspólne śniadanko w kawiarence na deptaku.

Znaleźliśmy rownież słynną siłownie gdzie ćwiczył Arnold Szwarceneger i sk8park

Popołudniu ruszyliśmy na poszukiwania znaku Hollywood, żeby zrobić sobie klasyczne selfie z napisem w tle 🙂 Nie było łatwo, raz pojechaliśmy nie na tę górę co potrzeba, ale po kilkudziesięciu minutach tuż przed zmrokiem nam się udało. Hurrrrra 😉

Ostatni dzień w L.A. a zarazem pierwszy dzień szkoły postanowiliśmy uczcić kąpielą w Pacyfiku i plażowaniem na Venice beach. Ja tez mogłem spełnić swoje marzenie i jak Dawid Hasselhof w Słonecznym Patrolu wbiec do Oceanu wprost z budki ratowników :-))) Jasio natomiast był w siódmym niebie, kiedy mógł walczyć z falami i bawić się na placu zabaw.

Po kilku godzinach i smacznym „Chińczyku” zjedzonym przed dalszą podróżą, wjechaliśmy na stanową trasę nr 1 czyli Pacyfik Highway. Jest to autostrada ciągnąca się przez kilkaset mil wzdłuż oceanu i gór. Nie musimy chyba mówić ze widoki są nieziemskie, szczególnie o zachodzie słońca, a wtedy to właśnie jechaliśmy.

Na noc zatrzymaliśmy się nad jeziorem, ktore z powodu suszy i braku deszczy od pół roku praktycznie wyschło, wiec widok wysuszonej na wiór popękanej ziemi i tumany kurzu dalek odbiegały od zdjeć na stronie campingu 🙂

Jest to miejsce gdzie do wcześniejszej kolekcji groźnych zwierząt , które spotkaliśmy, dołączyły czarne wdowy!!!

Tyle z relacji Los Angeles, ale to dopiero cześć 1. W drugiej odsłonie opiszemy prawdziwe oblicze L. A. nie tylko takie cukierkowe jakie oglądamy w filmach i opisywaliśmy dzisiaj Wam. Dodamy tez nasze spostrzeżenia …

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s